10 mitów finansowych, którym nie warto ulegać
Jak przejść weryfikację Freezl i mieć gwarancję uzyskania pożyczki?
29 grudnia, 2021
10 mitów finansowych, którym nie warto ulegać
Jak sprawdzić czy padłeś ofiarą oszustwa finansowego?
19 sierpnia, 2022
10 mitów finansowych, którym nie warto ulegać

Brak wiedzy finansowej może być fatalny w skutkach dla naszych budżetów. Wielu z nas ulega popularnym teoriom, zamiast poświęcić odrobinę czasu na przyjrzenie się własnym finansom. Rozprawmy się więc z najpopularniejszymi mitami na temat zarządzania pieniędzmi, tak by nigdy więcej nie dać się wprowadzić w błąd.

Oszczędzanie małych kwot nie ma sensu

Każda forma oszczędzania ma sens. Wszystko zależy od celu, jaki sobie postawimy. Oszczędzanie to nie sposób na szybkie i łatwe osiągnięcie bogactwa, lecz na zapewnienie sobie płynności finansowej — poduszki bezpieczeństwa na trudniejsze momenty lub nawet mini funduszu awaryjnego na niespodziewany wydatek. Jest to więc także sprawdzony sposób na to, jak nie wpaść w długi. Nawet mniejsze kwoty odkładane regularnie, w szerszej perspektywie mogą sporo zmienić w naszym budżecie. Zadziała tu odwrotny „efekt latte”. Koncepcja wywodzi się z twórczości Davida Bacha i mówi o tym jak niewielkie kwoty wydawane regularnie mogą zrujnować nasz budżet. Nawiązując do latte — codziennie w drodze do pracy kupując kawę na wynos za 9 zł, tygodniowo wydajemy 45 zł, miesięcznie około 198 zł, a na koniec roku uzbiera nam się kwota 2259 zł. Jest to suma, którą w skali roku tracimy na mały, codzienny wydatek. Gdyby odwrócić mechanizm i oszczędzać podobną wartość, uzbierałaby się połowa budżetu wakacyjnego, ciekawy kurs czy po prostu solidny fundusz kryzysowy. Nie chodzi też o odmawianie sobie wszystkiego w ramach oszczędzania. To działanie bez sensu, nie doprowadzi nas donikąd, a jedynie odbiera radość z życia. Warto jednak przyjrzeć się codziennym wydatkom i sprawdzić, czy nie da się znaleźć, chociaż drobnych okazji do oszczędności.

Budżet liczę „w głowie”

To także bardzo popularny pretekst do niezwracania uwagi na swoje finanse osobiste. Po co spisywać coś, co potrafimy przekalkulować w głowie i zawsze się zgadza? Czy aby na pewno? Ile to tak naprawdę wychodzi? Mniej więcej tyle ile zarabiamy. Szczegóły jednak szybką zacierają się w pamięci, a diabeł tkwi właśnie w szczegółach (patrz punkt wyżej). Czy jesteś w stanie szczegółowo wykazać ile miesięcznie wydajesz na paliwo, lekarza, rozrywkę, mieszkanie, jedzenie, utrzymanie zwierząt? Jeśli tak, prowadzisz swój budżet niezawodnie. Jednak nie każdy to potrafi. Przy pierwszej próbie zestawienia wszystkich wydatków możemy zobaczyć ile rzeczywiście na co wydajemy. I jest to tylko badanie naszych wydatków. Kolejne miesiące możemy poświęcić na prawdziwe zarządzanie budżetem, czyli określanie konkretnych kwot dla poszczególnych kategorii naszych stałych wydatków. Ponadto część na oszczędności, część na inwestycje, część na wydatki losowe. Oczywiście zawsze zdarzają się odstępstwa od założeń, nawet w wielkich firmach budżety nie zawsze się spinają. Jednak takie matematyczne podejście daje nam kontrolę i możliwość działania — bez danych nie da się analizować bieżącej sytuacji ani zmieniać strategii. Sam fakt kontrolowania wydawanych pieniędzy pozwala lepiej nimi zarządzać.

Skoro zarabiam dobrze, będzie już tylko lepiej

Ostatnie lata bardzo dobrze obalają ten przykład. Najpierw pandemia, następnie wojna, galopująca inflacja i kryzys energetyczny. Dziś już chyba nikt nie ma złudzeń, że można być pewnym czegokolwiek. Nawet jeśli aktualnie nam się powodzi, dobrze zarabiamy, a branża kwitnie, sytuacja zawsze może się odwrócić. Przy aktualnej sytuacji gospodarczej nawet dobrze zarabiające osoby mają problemy, nawet jeśli nie z codziennymi wydatkami to przez gigantyczne wzrosty rat kredytu czy cen paliwa, w dłuższej perspektywie ich budżet również odczuwa światowy kryzys. Także zmiana miejsca pracy przy zachowaniu branży i rodzaju stanowiska nie zawsze gwarantuje lepsze zarobki, czasem może się okazać, że dobiliśmy w swojej dziedzinie do rozwojowej ściany i trzeba szukać innych rozwiązań na wzrost dochodu. Dziś osoby posiadające poduszkę finansową lub aktywnie inwestujące jeszcze przed czasem kryzysu są zabezpieczone chociaż częściowo. Oczywiście inflacja dotknie ich zasoby, jednak będą oni dużo lepiej zabezpieczeni, niż osoby które nie robiły nic. 

Inwestowanie to świat mężczyzn

Trochę tak jest, ale bardziej z powodu naleciałości historycznych niż predyspozycji. Jest wiele miejsc w świecie biznesu i polityki, w których kobiety są mniejszością z powodów jedynie zwyczajowych. Dziś na szczęście się to zmienia. To dobrze, gdyż jest to jedynie kwestia nastawienia, a nie realnych powodów. Kobiety są bardzo dobrymi inwestorkami i potwierdza to wiele badań. Długofalowo kobiety osiągają lepsze efekty niż mężczyźni, ponieważ lepiej planują, korzystają ze strategii i działają bardziej rozsądnie. Zawdzięczają to naturalnemu dążeniu do stabilizacji i bezpieczeństwa, czyli unikaniu ryzyka charakterystycznego dla mężczyzn. Kobiety mogą być nawet lepszymi inwestorkami niż mężczyźni, wystarczy jedynie trochę czasu na naukę i na odważenie się. O kobiecym inwestowaniu piszą bardzo przystępnie Diana Litwin na blogu pieniadzjestkobieta.pl oraz Anna Smolińska na kobietainwestuje.pl. Jeśli ktoś chciałby zacząć swoją przygodę z inwestowaniem, warto zacząć zgłębianie tematu właśnie w tych miejscach.

Lepiej spłacać własne mieszkanie, niż wynajmować

Tutaj odpowiedź brzmi „to zależy”. Zakup mieszkania przez kredyt hipoteczny może być poważną pułapką. Jeśli kredyt należy spłacać dłużej niż 20 lat, a jego rata wynosi więcej niż 30% naszych dochodów, jest to bardzo ryzykowny wybór. Nie opiera się on bowiem twardo na naszych warunkach finansowych, a zależny głównie od czynników zewnętrznych, mamy więc bardzo mały wpływ na sytuację, a zatem i na możliwości późniejszych ingerencji. (Warto zauważyć, że 30-letni kredyt na mieszkanie podwyższy jego koszt dwukrotnie, biorąc pod uwagę kapitał wraz z odsetkami). Nie można więc tutaj do końca mówić o inwestycji w nieruchomości. Tym bardziej że użytkując mieszkanie, poza kredytem trzeba je także na bieżąco „serwisować”, co jest dodatkowym i to niemałym kosztem. I tutaj stwierdzenie „lepiej płacić własne raty za swoje mieszkanie, niż za cudze wynajmując”, również mija się z prawdą, ponieważ dopóki nie spłacimy całego kredytu mieszkanie nie jest wcale nasze, ale banku i to jemu płacimy „czynsz”, zamiast potencjalnemu właścicielowi wynajętego mieszkania.

10 mitów finansowych, którym nie warto ulegać

Zbieranie na emeryturę? I tak będę pracować do późnej starości…

Nigdy nie wiadomo jak potoczy się nasze życie prywatne ani co się stanie z naszym zdrowiem w przyszłości. Czy będziemy w stanie rzeczywiście dawać z siebie wszystko również po sześćdziesiątce? Sytuacje losowe, które mogą nas w międzyczasie spotkać są niezliczone, patrząc na dzisiejszy kryzys światowy i pomijając same wypadki osobiste, nie jesteśmy w stanie zaplanować  większości nawet na pewno. Pewne jest natomiast, że z ZUS-u nie dostaniemy więcej niż 30 proc. naszych aktualnych dochodów. Osoby, które prowadzą własną działalność mogą liczyć na jeszcze niższe kwoty (zależne od odprowadzanych składek). Średnia emerytura przedsiębiorcy wynosi 1800 zł brutto miesięcznie. Nic dziwnego, że właściciele firm myślą o emeryturze dużo wcześniej i gromadzą prywatne środki na koniec aktywności zawodowej. Każdy z nas powinien mieć podobne podejście, gdyż średnia emerytura z UoP jest niewiele wyższa niż dla przedsiębiorców i wynosi 2200 zł. Warto brać to pod uwagę, ponieważ koszty naszego życia niekoniecznie się obniżą (choćby patrząc na ceny leków oraz koszty regularnych wizyt u specjalistów). Warto zacząć planować czas emerytury jak najwcześniej, ponieważ im wcześniej zaczniemy oszczędzać i odkładać, tym lżej nam to przyjdzie.

Zarządzanie finansami to dla mnie za trudne

Podstawowe zasady zarządzania finansami osobistymi są proste i intuicyjne. Wystarczy naprawdę kilka trików na temat optymalizacji zarabiania, dysponowania wydatkami i oszczędzania, aby mieć pełną kontrolę nad własnym budżetem. Finanse osobiste dotyczą każdego, a podstawową wiedzę jak nimi rozporządzać można znaleźć choćby za darmo w internecie.

Warto zajrzeć na blogi takie jak: zaradnyfinansowo.pl, jakoszczedzacpieniadze.pl, marcinwuc.pl czy doradca.tv.

Lepiej kupić nowe auto niż używane

Nowe auto opłaca się tylko w przypadku, gdy na samym początku wiemy, że chcemy je użytkować bardzo długo. W przeciwnym wypadku to bardzo drogi wydatek. Poza samymi kosztami zakupu nowego samochodu prosto z salonu (są naprawdę wysokie), trzeba brać pod uwagę także użytkowanie czy ubezpieczenie, zwłaszcza jeśli samochód nie będzie służył nam  choćby częściowo do pracy. Co więcej, w przypadku chęci sprzedania — dosyć szybko traci on na wartości, więc na pewno nie można mówić tu o inwestycji. W większości przypadków dużo lepszym wyborem będzie zakup kilkuletniego używanego auta. Nawet biorąc pod uwagę koszty eksploatacyjne i ewentualne naprawy, wyjdzie znacznie taniej, a jeśli trochę poszukamy efekt wizualno-użytkowy wcale nie będzie dużo gorszy.

Inwestowanie jest dla profesjonalistów

Tutaj również można powiedzieć „to zależy”. Z reguły finanse i inwestycje kojarzą się jako tematy nudne, trudne i niedostępne. Wiąże się to jednak raczej z ogólnym niskim stanem wiedzy finansowej społeczeństwa, ponieważ inwestowanie jak każda rzecz — na początku wymaga nauki i ćwiczeń, ale gdy już zrozumiemy podstawy i zdobędziemy doświadczenie, jest całkiem oczywiste. Najlepiej inwestować jedynie w te rzeczy, na których się znamy i które rozumiemy, nie warto iść za tłumem ani poddawać się trendom. W inwestowaniu należy ograniczyć zbędne ryzyka. Tylko my sami znamy swoje potrzeby i możliwości, dlatego najlepiej samodzielnie zdobyć niezbędną wiedzę i być swoim własnym doradcą. Inwestować można we wszystko nie koniecznie w kryptowaluty i dzieła sztuki, nawet inwestycja w siebie może okazać się prawdziwym sukcesem finansowym. Jednorazowy koszt kursu językowego lub pomagającego w przebranżowieniu się, który pozwoli znaleźć lepiej płatną pracę, to prawdziwie udana inwestycja.

Każdy kredyt to zło

Ogólnie rzecz biorąc długi nigdy nie są dobre dla naszych finansów, a kredyt to właśnie eufemizm słowa „dług”. To kula u nogi naszych budżetów i powinniśmy ich unikać jak tylko się da, chyba że robimy to z głową i konkretnym celem. Kredyt na konsumpcję to jednak najczęściej objaw desperacji lub głupoty. Istnieją dwa wyjątki, gdy kredyt „się opłaca”. Pod pewnymi warunkami kredyt hipoteczny oraz kredyt na inwestycje. Jeśli rata kredytu hipotecznego na którego zakup się decydujemy jest w granicach naszej płynności finansowej, jest to pewnego rodzaju inwestycja (inwestycja w nieruchomość). Trzeba jednak wykazać się tutaj wiedzą i rozumem, aby nie przepalić budżetu. A i tak jesteśmy obarczeni pewnym ryzykiem. Drugiego rodzaju kredyt, który ma sens to ogólnie kredyt na inwestycje — tutaj również wymagana jest wiedza i doświadczenie. Jeśli w wyniku naszej inwestycji całkowity koszt kredytu (wraz z odsetkami) zostanie nam zwrócony z nadwyżką, wtedy kredyt jest strzałem w dziesiątkę.

Jak widać nie wszystkie popularne opinie są warte ślepej wiary. Tematy finansowe to nie do końca czarna magia. Zupełne podstawy zarządzania finansami osobistymi każdy z nas jest w stanie osiągnąć dzięki darmowej wiedzy z internetu i poświęceniu czasu na analizę  swojej sytuacji. Warto chociaż spróbować, jest spora szansa, że jakość naszego życia poprawi się bardzo szybko i zauważalnie.

Komentarze są wyłączone.