Według obowiązujących przepisów prawa podatek w Polsce od nieruchomości wylicza się przy uwzględnieniu jej powierzchni. W licznych krajach unijnych wprowadzono zaś inne wyliczenia, jakie kształtują tego rodzaju opłatę. Co to jest podatek katastralny i jakie skutki może wywołać, jeśli zostanie zatwierdzony w kraju nad Wisłą?
Nie ma wątpliwości, że podatek katastralny mógłby zwiększyć wpływy do budżetów samorządów, co z kolei poprawiłoby rozwój gmin i rozbudowę infrastruktury. Chociaż jednak kataster funkcjonuje powszechnie w licznych krajach na całym świecie, to jego próby wprowadzenia w Polsce nadal wywołują sporo emocji oraz sprzeciwu. Czy to jest racjonalne podejście?
Kataster nieruchomości, to forma podatku od nieruchomości. Podczas wyliczenia jego kwoty, brana jest pod uwagę nie tylko powierzchnia mieszkania bądź domu, tak jak obecnie funkcjonuje to w Polsce. Wyliczenia podatkowe są nieco bardziej złożone, a głównym czynnikiem pozostaje całościowa wartość nieruchomości. W tym przypadku podatek katastralny w Europie, jaki jest obowiązkowy w licznych państwach, uwzględnia również lokalizację nieruchomości, jej stan techniczny, jakość wykończenia, a nawet stan prawny.
Ponieważ podatek katastralny w Polsce nie jest na dzień dzisiejszy wdrożony, warto porównać różnice, jakie charakteryzują obydwa sposoby rozliczeń za posiadanie nieruchomości.
W naszym kraju podatek od nieruchomości regulowany jest art. 5 ust. 1 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Zgodnie z zapisami, ten ma charakter lokalny i zostaje ustanawiany przez samorządy, a jego górna granica jest ograniczona.
Jeśli weźmiemy pod uwagę podatek katastralny w Europie, należy zwrócić uwagę, że nie jest on jednakowy wszędzie. Przykładowo, w Wielkiej Brytanii wynosi on 0,5% od wartości nieruchomości, a dodatkowe ulgi przysługują, jeśli nieruchomość zamieszkiwana jest przez osoby z niepełnosprawnością, studentów bądź osoby mieszkające samotnie (jest to pierwszy ustanowiony kataster na całym świecie). W Niemczech ten sam podatek od wartości nieruchomości wynosi już 2%, a ulgi przyznawane są instytucjom państwowym, społecznym bądź religijnym. Podatek katastralny funkcjonuje także na Litwie, w Łotwie, Francji, Belgii, Szwecji, Holandii, Czechach, na Słowacji czy we Włoszech. Czy Polska dołączy do tych krajów i od nas również będzie pobierany podatek katastralny? Kiedy wejdzie i na jakich zasadach? Tego jeszcze nie wiadomo.
Dzisiaj nie można potwierdzić daty, zgodnie z którą wdrożony zostanie podatek katastralny. PIS pracuje jednak nad planem jego wprowadzenia. Nie ma w tym nic dziwnego, bo przecież zwiększone opłaty spowodowałyby znaczny wzrost środków wpływających do budżetu Państwa. Według planów podatek katastralny w naszym kraju miałby wynosić około 1% od wartości nieruchomości. Kto ucierpiałby na jego wprowadzeniu najbardziej? Na pewno właściciele nieruchomości, które położone są na atrakcyjnych terenach, w centrach aglomeracji miejskich, bo przecież wyceny gruntów są w tym miejscach najwyższe. Co mógłby spowodować taki podatek od mieszkania? Już teraz prognozuje się, że ten podatek w Polsce doprowadziłby do utraty płynności finansowej licznych gospodarstw domowych, przede wszystkim tych prowadzonych przez osoby samotne, bezrobotne, emerytów i rencistów. Właściciele nieruchomości mogliby nie mieć środków na zapłatę należnej daniny i nie zawsze chwilówki, takie jak Freezl, chociaż jak najbardziej pomocne, byłyby opcją na finansowe wsparcie. Podatek katastralny mógłby przyczynić się do licytacji nieruchomości, eksmisji, ich sprzedaży czy zamiany na mieszkania i domy o niższym standardzie. Finalnie, wartość katastralna, która wpływa przecież na komfort codziennego funkcjonowania, przyczyniłaby się do znacznego obniżenia jakości życia Polaków.
Co więcej, kataster mógłby wywołać kryzys na rynku nieruchomości. Ceny wynajmu wzrosłyby, zaś znacznie obniżone zostałyby wydatki na remonty i modernizację nieruchomości. Nie tylko dlatego, że właścicieli nie byłoby na nie stać, ale też dlatego, że takie zmiany wpływałyby na zwiększenie wartości budynków i wnętrz, a więc i wzrost koniecznych opłat podatkowych.
O korzyściach z wprowadzanie podatku katastralnego wspominaliśmy już na początku artykułu. Zalety dostrzegalne byłyby z tytułu zwiększonych danin do budżetu Państwa. Samorządy zyskałyby znacznie większą pulę środków, które mogłyby zostać wykorzystane na nowe inwestycje, poprawę infrastruktury czy stworzenie miejsc funkcjonalnych dla wszystkich mieszkańców. Nowe place zabaw, szkoły, przychodnie, parkowe aleje, poprawa stanu dróg czy zwiększenie ilości linii autobusowych, to tylko niektóre z bonusów, jakie można byłoby realizować poprzez wdrożony katastralny podatek.
Warto mieć na uwadze, że w Polsce funkcjonuje już pewnego rodzaju podatek kastralny, natomiast nie dotyczy on nieruchomości prywatnych. To podatek od powierzchni handlowych, który wyliczany jest właśnie na podstawie wartości nieruchomości. Wprowadzono go 1 Stycznia 2019 roku i może być swoistą zapowiedzią oraz przygotowaniem do wdrożenia podatku katastralnego dla wszystkich.
Należy też wspomnieć, że jeszcze w 2018 roku doszło do przekształceń użytkowań wieczystych we własność gruntów. Można prognozować, iż rząd chce w ten sposób uregulować normy prawne własności nieruchomości, by bez przeszkód wprowadzić nowy system opłat.
Chociaż temat dotyczący zmiany naliczania podatku od nieruchomości pojawia się w rządzie niemalże sezonowo, to za każdym razem wzbudza spore emocje, a projekt nie zostaje całkowicie przygotowany. Wiadomo na pewno, że podatek katastralny, którego tak bardzo obawia się polskie społeczeństwo, nie zostanie wprowadzony jeszcze w 2021 roku. Nie wynika to jednak z porzucenia tego pomysłu. Chodzi raczej o przygotowanie praktyczne, bowiem stworzenie sprawnie działającego systemu, ustanowienie podmiotu, takiego jak urząd katastralny czy powołanie w tym celu specjalistów, z całą pewnością potrwa. Zmiana w naliczaniu opłat podatku od nieruchomości wymaga zebrania baz danych, ale też reformy obowiązujących przepisów prawa. Ciekawostką jest to, że gdyby podatek katastralny rzeczywiście miał być wprowadzony, konieczności ewidencji i dokładnym opisom podlegałoby blisko 50 milionów nieruchomości. Na tę liczbę składa się 30 milionów działek, 12 milionów mieszkań, 5 milionów wolnostojących budynków mieszkalnych oraz liczne budynki gospodarcze, magazynowe i obiekty użyteczności publicznej.
Cyklicznie wprowadzane zmiany mogą jednak nasuwać podejrzenia, że już odbywa się powolne przygotowanie Polski do wdrożenia katastru. Wiadomo na pewno, że jeśli zacząłby obowiązywać podatek od wartości nieruchomości, wtedy ten zastąpiłby opłaty, jakie realizowane są na dotychczasowych zasadach.