Uczymy dzieci oszczędzania, czyli zalety kieszonkowego
Czy Revolut to rewolucja w dziedzinie bankowości?
23 kwietnia, 2018
Uczymy dzieci oszczędzania, czyli zalety kieszonkowego
Święto Konstytucji 3 Maja: dziś obchodzimy urodziny najstarszej konstytucji w Europie!
3 maja, 2018
Uczymy dzieci oszczędzania, czyli zalety kieszonkowego

Jest wiele kwestii spornych, które pojawiają się pomiędzy rodzicami i dziećmi, a jednym z nich jest kieszonkowe. To okazja do wielu żmudnych negocjacji i sporów. Dzieciaki chcą mieć swoje pieniądze na bieżące zachcianki, a dorośli obawiają się, że w ten sposób stracą kontrolę nad wydatkami latorośli. Ale kieszonkowe niesie też za sobą też długofalowe konsekwencje, może uczyć nasze dzieci oszczędzania.

Kiedy zacząć dawać kieszonkowe?

Dzieci na początku w ogóle nie rozumieją czym są pieniądze. Widzą, że dorośli używają ich do nabywania różnych ciekawych rzeczy, jednakże nie potrafią ocenić wartości pieniądza i jego siły nabywczej. Dopiero około 7 roku życia, kiedy potrafią już liczyć i dodawać proste liczby, można zacząć wręczać im kieszonkowe. Wtedy też pojawia się u dziecka chęć samodzielnego kupowania. Dzieciaki w tym wieku poza szkołą są pod stałą opieką rodziców, dziadków czy opiekunki, więc wszelkie ich potrzeby i zachcianki są zaspokajane przez dorosłych, ale kieszonkowe w tym wieku ma już silny przekaz edukacyjny i właśnie wtedy powinno się pojawić.

Kieszonkowe – jakie dawać kwoty?

Wysokość kieszonkowego jest przede wszystkim zawsze dostosowana do możliwości finansowych rodziców. Jednakże nie oznacza to, że przypadku rodziny o dużych dochodach dziecko powinno otrzymywać pieniądze idące w grube setki. W ustalaniu wielkości tej kwoty należy zachować umiar, aby faktycznie nie stracić kontroli nad wydatkami potomka np. na alkohol lub inne substancje niedozwolone.

Dobrym zwyczajem jest wręczanie kieszonkowego w postaci tygodniówek, ponieważ tak zyskujemy wiedzę na temat tempa wydawania pieniędzy przez dziecko. Zacząć można od naprawdę małych kwot, np. 5-10 zł na tydzień, to wystarczy w wieku wczesnoszkolnym. Kiedy dzieciaki stają się bardziej samodzielne i mogą przebywać poza domem bez naszej opieki, sytuacja nieco się zmienia. Pojawiają się wyprawy z rówieśnikami na pizzę, do kina, na lody itd. Wtedy zwykle dochodzi do negocjacji, w których powinniśmy zachować zimną krew i rozsądnie obliczyć potrzeby małolata, mniej więcej na kwotę 40-50 zł na tydzień. Tak czy inaczej, można śmiało powiedzieć, że rozsądne kieszonkowe dla nastolatka powinno wynosić maksymalnie 100 zł na tydzień.

Uczymy dzieci oszczędzania

Kieszonkowe jest doskonałym narzędziem edukacyjnym i warto o tym pamiętać. Jeśli od najmłodszych lat nauczymy dziecko analizowania swoich wydatków, jest szansa, że nauczą się robić oszczędności, a w przyszłości będą rozsądnie gospodarować swoim budżetem. Dlatego zawsze warto namawiać dzieci, aby robiły przemyślane zakupy i próbowały z każdej tygodniówki odkładać parę złotych. Z czasem można założyć dziecku konto juniorskie, na którym będzie mogło zbierać swoje oszczędności. Dobrze sprawdza się też system motywacyjny. Można obiecać dziecku, że jeśli odłoży np. 400 zł, my dołożymy do tego 100 zł albo sfinansujemy brakującą sumę do zakupu przedmiotu, na który zbierało pieniądze. Potem oczywiście trzeba wywiązać się z obietnicy.

 

Warto też podkreślać swoje zadowolenie z postępów dziecka i budować w nim dumę z tego, że samodzielnie zaoszczędziło pieniądze np. na nową grę lub deskorolkę. Tak zmotywowany dzieciak jest w stanie uzbierać naprawdę sporą sumkę, jednakże ważne, by nie było to samo zbieranie pieniędzy. Tu ważny jest jakiś cel, ponieważ dziecko nie musi mieć pieniędzy „na czarną godzinę”. Może jednak za zaoszczędzoną kwotę zrealizować jakieś swoje marzenie. A w przyszłości zaowocuje to umiejętnością odkładania pieniędzy i umysłem otwartym na nowe wyzwania.

Komentarze są wyłączone.