Kredyt hipoteczny to najczęściej jedyny sposób, aby kupić własne mieszkanie. Niestety, nie zawsze jest łatwo go dostać. Przeszkodą mogą okazać się niskie zarobki. Czy można rozwiązać ten problem?
Pożyczenie pieniędzy to popularny sposób finansowania różnych zakupów. Niekiedy wystarczy kilkaset lub kilka tysięcy złotych i wtedy rozwiązaniem jest szybka pożyczka we Freezl, a czasami potrzeba kilkuset tysięcy złotych. Ta ostatnia kwota jest niezbędna najczęściej przy zakupie mieszkania i wymaga zaciągnięcia kredytu hipotecznego. Z tego rozwiązania korzysta bardzo wielu Polaków. Warto dodać, że w 2018 roku spłacali oni w sumie 2,2 mln sztuk kredytów hipotecznych na łączną kwotę 415,1 mld zł. Najczęściej Polacy pożyczają od 100 do 200 tys. zł, a najchętniej kupują mieszkania o powierzchni od 45 do 55 m2.
Problem polega jednak na tym, że mieszkania są coraz droższe, a to oznacza konieczność zaciągania coraz wyższych kredytów hipotecznych. W przypadku niskich zarobków może być jednak problem z otrzymaniem nawet niedużego kredytu na mieszkanie. Czy w tej sytuacji pozostaje jedynie zrezygnować z zakupu własnego „M”? Niekoniecznie. Zanim do tego przejdziemy, sprawdźmy, ile w ogóle trzeba zarabiać, żeby mieć szansę na kredyt hipoteczny w banku.
Kluczowa przy zaciąganiu kredytu hipotecznego jest zdolność kredytowa. Przy czym należy mieć świadomość, że właściwie każdy bank liczy ją nieco inaczej. To oznacza, że w jednym banku możemy spotkać się z odmową przyznania kredytu, gdy tymczasem w drugim pożyczą nam pieniądze.
Można jednak wyróżnić kilka kwestii, które są wspólne przy liczeniu zdolności kredytowej bez względu na instytucję finansową. Ważna jest historia kredytowa klienta. Na solidnych kredytobiorców bank zawsze patrzy nieco bardziej elastycznie i przychylnie. Istotne są także koszty utrzymania. Tutaj analizowany jest stan cywilny wnioskującego o kredyt oraz to, czy posiada on dzieci i ile ich jest. Niektóre banki, chociaż nie mówią o tym głośno, zwracają także uwagę na rodzaj zatrudnienia. Najbardziej pożądany kredytobiorca to osoba zatrudniona na umowę o pracę. Taka sytuacja jest postrzegana za najbardziej stabilną.
Najważniejszy jednak jest poziom zarobków osoby ubiegającej się o kredyt hipoteczny. Rekomendacja T KNF nakazuje bankom, żeby rata kredytu nie przekraczała połowy przeciętnego wynagrodzenia, czyli 3 665,39 zł netto. To oznacza, że taka rata w 2019 roku nie może być wyższa niż 1 832,69 zł. Przy takim poziomie zarobków nie powinno być jednak problemu z zaciągnięciem kredytu hipotecznego. Problem może pojawić się przy najniższej krajowej, szczególnie gdy wnioskodawca ma kilka osób na utrzymaniu i ponosi duże koszty z tego tytułu.
Oczywiście zawsze jest szansa, żeby poprawić swoją sytuację finansową w oczach banku, który miałby nam udzielić kredytu hipotecznego. Dlatego nie możemy się poddawać po pierwszej odmowie, ale trzeba się zastanowić, w jaki sposób zwiększyć swoje szanse na pożyczenie pieniędzy.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby znalezienie lepiej płatnej pracy, ale to nie zawsze jest możliwe w krótkim czasie. Poza tym banki chcą wtedy zaświadczenia o wysokości zarobków co najmniej z 3 miesięcy. Warto zatem wziąć pod uwagę również inne opcje. Najpierw należy zmniejszyć koszty życia najbardziej jak to możliwe. Oczywiście nie należy w tym przesadzać, ponieważ podanie bardzo niskich kosztów utrzymania nie zostanie poważnie potraktowane przez bank. Przy okazji należy zwrócić uwagę na jedną istotną kwestię: banki szybciej przyznają kredyt bezdzietnemu małżeństwu niż singlowi. Zdolność kredytowa małżonków jest bowiem większa niż osoby samotnej, ponieważ koszty utrzymania są dzielone na dwie osoby, a zatem są mniejsze.
Przede wszystkim należy się pozbyć jak najszybciej różnych zobowiązań. Dobrym rozwiązaniem będzie spłacenie wszelkich kredytów i pożyczek jak najszybciej. To jednak nie wszystko. Najlepiej pozbyć się także wszystkich kart kredytowych, które wpływają na obniżenie zdolności kredytowej. Takie samo oddziaływanie ma kredyt odnawialny w koncie osobistym.
Przy niskich dochodach może pomóc również wybór odpowiedniego rodzaju rat i wydłużenie okresu kredytowania. Mówi się wtedy o optymalizacji kredytu hipotecznego. Wybór równych rat kredytu oraz maksymalnie dostępnego okresu spłaty zwykle skutecznie zwiększa zdolność kredytową. Niestety, rośnie wtedy całkowity koszt kredytu. Zatem należy się zastanowić, czy chcemy kupić mieszkanie, ale za drogo pożyczone pieniądze. Należy również podkreślić, że nie zawsze bank zgadza się na maksymalne wydłużenie okresu spłaty kredytu. Przeszkodą może być na przykład wiek kredytobiorcy.
Pewne pole do działania daje również wkład własny. Część banków żąda, żeby wpłacić co najmniej 10% wartości mieszkania z własnych środków, a część chce 20% wkładu własnego. W przypadku niskich zarobków minimalny poziom wkładu własnego może jednak nie wystarczyć. Rozwiązaniem jest zgromadzenie jak największego wkładu własnego, który byłby zdecydowanie wyższy niż minimalny poziom oczekiwany przez kredytodawców.
Czasami bardziej opłaca się zaciągnąć kredyt hipoteczny samemu, a czasami warto dołączyć do niego drugą osobę. To zależy od sytuacji.
Napisaliśmy wyżej, że większe szanse na kredyt hipoteczny ma bezdzietne małżeństwo niż singiel. To jednak sprawdza się, gdy obydwoje małżonkowie osiągają dochód i pracują. Przy niskich dochodach pojawia się problem, gdy pracuje jedna osoba. Rozwiązaniem może okazać się wtedy ustanowienie rozdzielności majątkowej. Odtąd kredytobiorca stanie się według prawa osobnym gospodarstwem domowym i jego dochód nie będzie dzielony na inne osoby (np. małżonka).
Niestety, niekiedy powyższe rozwiązanie to jednak za mało. Wtedy dobrym pomysłem będzie zaciągnięcie zobowiązania ze współkredytobiorcą lub znalezienie poręczyciela z wysoką zdolnością kredytową.
W przypadku niskich dochodów zaciągnięcie kredytu hipotecznego nie jest łatwe. Jednak przemyślane działanie i optymalizacja parametrów zobowiązania mogą pomóc w uzyskaniu pozytywnej decyzji banku.